Naucz się odżywiać w rytm twojego ciała.

Cześć,
Cieszę się, że trafiłaś na mojego bloga i mam nadzieję, że zostaniesz tu dłużej.
Nazywam się Magda, z wykształcenia jestem marketingowcem i dietetykiem i ciągle próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie – która dziedzina jest moją pracą, a która pasją. Kocham obie te dziedziny i wreszcie zamiast miotać się między nimi, pożeniłam je i w taki to sposób powstał ten blog.

Pracując w korporacji, bardzo często nie dojadałam, omijałam posiłki z powodu przedłużającego się spotkania. Z czasem mój organizm, który nigdy nie był oznaką zdrowia (najmłodsza w domu, uznana byłam za “chorowitkę”), zaczął jeszcze bardziej szwankować. Ciągłe osłabienie, bóle migrenowe, szybka męczliwość, bóle mięśni. Każdego dnia czułam się jak 90latka w ciele 25 latki. Nasilające się objawy proporcjonalnie do traconej nadziei, na zdiagnozowanie przez kolejnego specjalistę. Poszukując polskiego doktora Housa zaczęłam zbierać informacje o sobie, jedzeniu, aktywności, pracy. Dosłownie wszystko, co tylko mogłoby się przydać takiemu specjaliście.

Zbierane dane analizowałam, wprowadzałam różne modyfikacje, by móc ocenić co ma jakiś wpływ na moje zdrowie a co nie. Tu duży wkład miała moja analityczna natura 😉

Po tygodniach modyfikacji okazało się, że pewne objawy zaczynają ustępować, aż do całkowitego wygaśnięcia. Do tego stopnia, że wyeliminowałam także ciągłe migreny. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się że za jakieś 80% moich chorób, dolegliwości odpowiadała moja dieta, mój sposób żywienia, który wyniosłam z domu, a nawet nie tyle co sposób żywienia co niektóre składniki pokarmowe. Wtedy to pierwszy raz spotkałam się z terminem nietolerancji pokarmowych.
Wtedy to zrozumiałam, jak żywienie ma wpływ na nasz organizm. Niby to ciągle wiedziałam, bo przecież wszyscy to wiemy, ale wtedy zrozumiałam, że nie chodzi tylko o to zależność jedzenie=zaspokojenie głodu. Do tej pory jedzenie wiązałam z organizmem tylko jako zapas energii, a bóle głowy pojawiające się z powodu małej ilości wypitej wody (nie odczuwam pragnienia, co niestety często kończy się klasycznymi objawami odwodnienia).

Wtedy postanowiłam zgłębić wiedzę dietetyczną, dla siebie, dla mojej rodziny, jako matka postanowiłam zrobić wszystko, by odżywiać najbliższych najlepiej i najmądrzej.

Z czasem potrzeba wiedzy przerodziła się w pasję a pasja w potrzebę pomagania też innym. Od szkolenia do szkolenia trafiłam na studia dietetyczne, międzyczasie pracując już z pacjentami wiedzę teoretyczną przekładałam na praktykę. Otworzyłam gabinet i zmieniałam życie innych na lepsze.

Obecnie gabinet stacjonarny przeniosłam do internetu i tu zarażam innych wiedzą o zdrowym żywieniu.